Śmierć kierowcy pod linią energetyczną
Kierowca wyszedł z kabiny i dotknął ładowni ręką, wtedy otrzymał śmiertelne uderzenie kilku tysięcy woltów. Wcześniej zahaczył ładownią o przewody elektryczne znajdujące się pod napięciem. Dane cyfrowe z pojazdu zabezpieczali wielkopolscy inspektorzy.
1 czerwca patrol Inspekcji Transportu Drogowego z Konina przyjechał do zdarzenia drogowego określonego jako wypadek śmiertelny. W Kłodawie przy drodze dojazdowej do kopalni soli zginął kierowca, który jechał na załadunek soli. Wcześniej chciał oczyścić „wannę” swojego pojazdu przed załadunkiem. Niefortunnie zatrzymał się pod linią energetyczną i podniósł ładownię do góry, zahaczając nią o przewody elektryczne z prądem. Wyszedł z kabiny i dotknął ładowni ręką, wtedy otrzymał śmiertelne uderzenie kilku tysięcy woltów. Zginął na miejscu. Czynności inspektorów polegały na dokładnej analizie danych cyfrowych z tachografu zainstalowanego w pojeździe oraz karcie cyfrowej kierowcy. Wyniki kontroli zostały przekazane policji z Kłodawy na potrzeby prowadzonego postępowania.
/witdpoznan.pl/
To dość częsty wypadek kierowców pojazdów. Często się zdarza on przy pojazdach budowlanych a szczególnie koparkach. Koparki po przez przerwanie linii energetycznej w ziemi a ładowarki po przez podniesienie koleby i zahaczenie o druty.