Kierowca miał pecha ! ZA PÓŹNO ZAUWAŻYŁ PATROL ITD. Bardzo wysoki mandat i wszczęte postępowanie zagrożone karą kilku tysięcy złotych.
Jazda na magnesie nie popłaca, można się pobrudzić i zapłacić mandat. W tym wypadku była niestety recydywa, bo kierowca nie pierwszy raz fałszował zapisy tachografu i był już za to wcześniej karany.
Akcja jak z kiepskiego filmu instruktażowego, co zrobić, żeby inspektorzy nie zauważyli, że jedziesz na magnesie. W tym wypadku inspektorzy z pilskiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Poznaniu jednak zauważyli. Na pagórku około 500 metrów od punktu kontrolnego zatrzymał się pojazd ciężarowy, z którego wysiadł kierowca, położył się pod ciągnik, a po chwili wsiadł za kierownicę i ruszył dalej. Działo się to przy drodze wojewódzkiej numer 178 w okolicach Huty.
W momencie zatrzymania do kontroli zespołu pojazdów składającego się z ciągnika i naczepy przewożących konstrukcje aluminiowe, wyjaśniło się dziwne zachowanie kierowcy na drodze. Po otwarciu drzwi kabiny jego pojazdu ukazał się on sam z ubrudzonym od smaru czołem. Przyznał się, że zatrzymał pojazd na pagórku, żeby zdjąć magnes z impulsatora skrzyni biegów, bo zauważył inspekcyjny patrol.
Analiza zapisów cyfrowych aktywności kierowcy, przebytej drogi oraz prędkości wykazała, że tachograf od godziny 1:30 do 12:00 rejestrował aktywność jako odpoczynek, a w tym czasie, to jest około godziny 10.00, kierowca zdążył załadować się w Trzciance i przejechać około 30 kilometrów. Wyjaśnił, że przed załadunkiem przyłożył magnes do impulsatora w celu zaoszczędzenia czasu. Kierowca został ukarany mandatem karnym w kwocie 2 tysięcy złotych, a wobec przewoźnika zostało wszczęte postępowanie zagrożone karą 5 tysięcy złotych.
Głupich nie sieją tylko sami się rodzą
Do puki nie skasuje się patologii ladowania po 15-20 godzin takie sytuacje będą ,wezcie się za firmy zaladowczo – spedycyjne.